Właśnie wróciłam z nowego Suicide Squad i najlepsza opinia jaką mogę w tym momencie napisać, to to, że chcę, żeby James Gunn zrobił filmową adaptację One Piece.
"Mangi nie sprzedają się w USA lepiej niż komiksy, proszę, macie tu statystyki..."
Mam już dosyć tej narracji.
Tak, zaskakujące jak podsumowanie wydawanych zeszytowo 20-stronnych komiksów które wychodzą zazwyczaj między raz na miesiąc a raz na tydzień nie zawiera żadnych 200-stronnych tomów mang wydawanych raz na kwartał.
Mangi to produkt importowy i tłumaczony, komiksy są rysowane i pisane w USA. Nie będą wydawane tym samym trybem. Nawet wydawnictwa które zajmują się tłumaczeniem i publikowaniem cotygodniowych rozdziałów mang robią to albo za darmo (jak Viz, które jest jedynym miejscem gdzie mangi z tygodnia na tydzień czytam, więc reszta to tylko bardziej domysły) lub w ramach subskrypcji. Żadna z opcji nie wlicza się do sprzedaży. Więc nie ma mowy, żeby mogła przegonić tygodniowe lub miesięczne sprzedane zeszyty.
Porównywanie sprzedaży komiksów z USA (w takiej formie jak najczęściej się na to patrzy - zeszytowej) i mang to prawie jakby porównywać wszystkie czasopisma do książek.
Sprzedaż mang w USA istnieje tylko w formach tomów. Jedyne do czego można by to porównywać to sprzedaż wydań zbiorczych. Jedynym argumentem przeciwko byłaby dominująca w USA sprzedasz zeszytówek, ale... mangi mają dużo większy problem z piractwem. Prawdopodobnie każdą serię jaka jest wydawana na papierze można znaleść za darmo w internecie (nawet jeśli z gorszym tłumaczeniem)
(Pod rozwinięciem informacje, których nie jestem pewna, ale są numeryczne, więc wolę nimi się nie chwalić bez ostrzeżenia)
Also, tak przy okazji. Widziałam gdzieś wspomniane, że w USA mangi i LN to 27% rynku a komiksy amerykańskie to 9%. Nie jestem w 100% pewna tej informacji, była na wikipedii, przeczytałam cały artykuł podlinkowany jako źródło, ale był... wątpliwy.
Re-watch wszystkiego z Tales of Arcadia przed Rise of The Titans.
Zastanawiałam się, czy pisać jakieś opinie i przemyślenia co 13 odc.
Wyrzuciłam pomysł do kosza. Będę wrzucać randomowe posty kiedy tylko o czymś pomyślę.
Czy tylko mnie bawi, że Jim opowiadał tę samą historię, kiedy siedział w więzieniu z Nomurą, co Srickler opowiadał rodzicom, którzy czekali na wieści od swoich dzieci?
Yeay! Więcej przerywników!
Niestety, życie mnie dogania i mam problem z pisaniem rozdziału. Za tydzień powinien być drugi rozdział. Póki co, mam nadzieje, że wam się spodoba.
Naprawdę lubię to rozróżnienie w Tales Of Arcadia, że zdjęcia są zawsze rysunkami 2D, kiedy reszta serialu jest 3D. To miła odmiana. Zazwyczaj zdjęcia vs rzeczywistość nie różnią się kompletnie niczym w kreskówkach.
Okej, zostało tylko kilka dni, więc powinnam się znowu wziąć za Tales of Arcadia... tyle, że naprawdę nie cierpię odcinka "Blinky's Day Out". A przynajmniej części tego odcinka. Chyba dlatego, że to odcinek najbardziej skupiający się na tym, że Blinky zmienił się w człowieka. Ten odcinek ma masę świetnych elementów, między innymi interakcje między Barbarą i Jimem, rozmowę o ich ojcu, pojedynek z Angoerm i przeklęcie Jima. Ale to nie zmienia faktu, że przebrnięcie przez pierwszą połowę odcinka było prawie że torturą.
Moja pierwsza próba na narysowanie czegoś większego.
Miałam jeszcze napisać tytuł książki, ale bałam się, że coś zniszczę pomieszam.
3below jest bardzo niejednolite jeśli chodzi o terminologię.
Chodzi mi przede wszystkim o Aję. Kiedy nazywana jest księżniczką często poprawia ludzi na "królowa oczekująca", jednocześnie odpuszczając to innym osobą... które często powinny zdawać sobie sprawę z różnicy (jak na przykład Varvatos) Skoro już o tym mowa, to jeśli oficjalny tytuł dla następców tronu na Akirydionie to "król/królowa oczekujący/a" to dlaczego w ogóle osoby takie jak Varvatos się w ten sposób mylą?
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts