Rise of the Titans przypomina mi plac zabaw czy karuzelę. Najważniejsze jest, by się dobrze bawić na przejażdżkę. Wszystko co się dzieje ma być cool. Dzieje się dlatego, że jest cool. Nawet postacie które obserwujemy tak uważają. Film bardzo mi przypomina o innych dziełach, jak Spy Kids albo nawet We Could Be Heroes.
Z tym podejściem jest jednak wiele problemów.
Po pierwsze, nikt nie podszedł do tego filmu z taką myślą. Całość stara się być dramatyczna i poważna. Stara się poruszać ważne wątki. Ten film się stara.
I wszyscy oczekują, żeby się starał, bo to jest Trollhunters. Seria, która dostała nagrody, która ma reputację, która zaczęła to wszystko. To nie jest tylko jakiś spin-off.
No i na koniec. Ta seria zaczęła się w 2016. Pięć lat temu. Nie możesz kierować czegoś z taką historią tylko do dzieci, a nawet głównie do dzieci. Musisz to zrobić "dla wszystkich". To musi być coś, co widzowie dorastający z serią będą w stanie z zadowoleniem oglądać.
Przez to wszystko, karuzela wygląda jak dom, który się rozpadł. Pojawiają się kompletnie bezużyteczne wątki, postacie znikają, a niektóre wydarzenia przestają mieć wagę. Zaczynasz zadawać sobie pytania, których nie powinieneś.
Niestety, nie byłam w stanie wyłączyć myślenia na tyle, by się na tym filmie bawić. Wyglądał prześlicznie. Sceny walki były zrobione przepięknie, i gdy ktoś jest w stanie się choćby na chwilę zagubić w świecie przestawionym i nie zadawać niepotrzebnych pytań, to mógłby się na tym filmie dobrze bawić... Jeśli wyłączy, kiedy zegar pokazuje 15 minut do końca.
Bo zakończenie psuje jakiekolwiek pozytywne wrażenia można mieć z tego filmu. To coś, czego nie da się moim zdaniem zignorować. To, że nie ma absolutnie żadnego sensu, niszczy cały dramatyzm filmu i pokazuje środkowy palec wszystkiemu co nam powiedziano nie tylko w Wizards, ale także w Trollhunters, serii, do której to ma być ostateczne podsumowanie, to tylko czubek góry lodowej problemów. To najgorszy pomysł jaki się przytrafił temu filmowi i powinien zostać wśród fanfików. Nic nie jest w stanie go uratować.
Robiłam porządki w moich szkicach postów i usunęłam 3/4 moich ATLA postów. Zwłaszcza, że większość z nich to było narzekanie na coś w serii. Mam już trochę tego dość. Za dużo czasu w fandomie Zutary?
Ale naprawdę mnie zaskoczyło ile tego mam XD
Niczego nie żałuję. Planuję robić więcej One Piece i The Owl House. I może Amphibia. I masę randomowych rzeczy które mi przyjdą do głowy. Chyba wiem już, czemu ludzie ze mną nie wytrzymują...
W tym serialu jest zdecydowanie za mało Draala. Jest cały czas usuwany na dalszy plan, mimo, że byłby świetnym dodatkiem do głównego zespołu. Mimo, że jest uznawany, za część głównego zespołu in-universe.
Fakt, że twórcy zrobili osobny model Vendela, żeby podkreślić, że jest młodszy, a później nie dość, że zapomnieli dodać Kanjigara, to jeszcze użyli starych modeli zarówno Blinky'ego jak i Draala, świetnie podsumowuje jak bardzo ten serial miał w dupie jakąkolwiek historię i martwił się tylko o fanserwis. A Bitwa o Most Ściętej Głowy to żart. Widzieliśmy jej fragmenty w Trollhunters i wyglądała zupełnie inaczej, więc dlaczego ktokolwiek udaje, że bohaterowie nie zmienili historii?
Trollhunters ma jedną z najlepszych school play plot jakie widziałam. Dla odmiany to nie jest coś jednoodcinkowego, jako wymówka, żeby popchnąć romantyczną fabułę do przodu.
Sztuka jest integralną częścią fabuły pierwszych 13 odcinków, ale jest też wydarzeniem samym w sobie. Istnieje w świecie. W czasie serialu pojawiają się ogłoszenia, casting, a później też próby. A kiedy Jim się na nich nie pojawia, ktoś go zastępuje. Nie ma nawet tego oh, jak wspaniałego, 'przećwiczmy scenę pocałunku'.
Na dodatek sztuka sama w sobie nie jest tu tylko po to, by posunąć romantyczny wątek protagonisty do przodu. Co sztuka przede wszystkim robi, to zmusza Jima i Claire do rozmawiania ze sobą, do interakcji. Ale służy też kilku innym celom. Po pierwsze, rozwija charakter Claire na wielu płaszczyznach, nie tylko w tym "to moje hobby" sensie. Po drugie, ponieważ sztuka jest tak ważna dla Claire, bardzo często jest też powodem naturalnego konfliktu między nią i Jimem.
Po trzecie, sztuka pokazuje zagubienie Jima w swoim podwójnym życiu. Jim musi chodzić do szkoły, to priorytet, o który zawsze się martwił. I bardzo często udaje mu się załatwić problemy związane ze szkołą, nie ważne co... I tu pojawia się sztuka. Coś nowego, o co nigdy wcześniej nie musiał się martwić i coś, w czym się w pełni nie odnajduje. Regularne spóźnianie się i opuszczanie prób pokazuje jak bardzo Jim jest teraz zagubiony w swoim życiu.
New Illustration of Todoroki for the cover of Jump GIGA.
Oglądanie anime z nie-japońskim dubbingiem zawsze jest dla mnie dziwne, ale oglądanie fragmentów Dragon Ball'a czy traileru Sailor Moon z angielskim dubbingiem jest tak strasznie wybijające... Chyba jedyna seria w której jest gorzej to One Piece, ale... em... ten dub to kompletnie inna kwestia XD
Oglądając i czytając osoby anglojęzyczne mówiące o One Piece, naprawdę zaczynam doceniać polską wersję. Osobiście pamiętam ją jako dobrą, ale nawet jeśli ktoś miał do niej mieszane uczucia, autorzy przynajmniej wyjaśniają skąd wzięły się takie a nie inne decyzje.
Merlin i Łowcy Trolli mają ogromne szczęście, że Morgana i Gunmar nie postanowili rozpocząć ataku nocą. Bo z tym wszystkim, przez co Jim przechodził, po zostaniu Trollem, nie byłby w stanie walczyć nawet z gnomem, a co dopiero z Bossem.
Właśnie się dowiedziałam, że Marvel wrzucił trailer Shang Chi. Już nie mogę się doczekać! To będzie pierwsza produkcja z MCU którą obejrzę na premierę od Spider-Man: Far From Home.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts