Trollhunters Ma Jedną Z Najlepszych School Play Plot Jakie Widziałam. Dla Odmiany To Nie Jest Coś

Trollhunters ma jedną z najlepszych school play plot jakie widziałam. Dla odmiany to nie jest coś jednoodcinkowego, jako wymówka, żeby popchnąć romantyczną fabułę do przodu.

Sztuka jest integralną częścią fabuły pierwszych 13 odcinków, ale jest też wydarzeniem samym w sobie. Istnieje w świecie. W czasie serialu pojawiają się ogłoszenia, casting, a później też próby. A kiedy Jim się na nich nie pojawia, ktoś go zastępuje. Nie ma nawet tego oh, jak wspaniałego, 'przećwiczmy scenę pocałunku'.

Na dodatek sztuka sama w sobie nie jest tu tylko po to, by posunąć romantyczny wątek protagonisty do przodu. Co sztuka przede wszystkim robi, to zmusza Jima i Claire do rozmawiania ze sobą, do interakcji. Ale służy też kilku innym celom. Po pierwsze, rozwija charakter Claire na wielu płaszczyznach, nie tylko w tym "to moje hobby" sensie. Po drugie, ponieważ sztuka jest tak ważna dla Claire, bardzo często jest też powodem naturalnego konfliktu między nią i Jimem.

Po trzecie, sztuka pokazuje zagubienie Jima w swoim podwójnym życiu. Jim musi chodzić do szkoły, to priorytet, o który zawsze się martwił. I bardzo często udaje mu się załatwić problemy związane ze szkołą, nie ważne co... I tu pojawia się sztuka. Coś nowego, o co nigdy wcześniej nie musiał się martwić i coś, w czym się w pełni nie odnajduje. Regularne spóźnianie się i opuszczanie prób pokazuje jak bardzo Jim jest teraz zagubiony w swoim życiu.

More Posts from Idianaki and Others

3 years ago

To, że drugi sezon 3Below jest tak samo kontynuacją pierwszego sezonu, jak i Trollhunters, sprawia, że całość wygląda jak organiczne uniwersum bardziej, niż cokolwiek co próbowali robić w pierwszym sezonie.


Tags
3 years ago

Okej, mój mały problem z tłumaczeniem słowa Changeling na Zmiennokształtny.

Z góry uprzedzam, nie jestem profesjonalnym tłumaczem, ale jako człowiek mama prawo do własnych opinii.

Więc, w języku angielskim słowo Changeling oznacza przede wszystkim człekokształtną/człekopodobną kreaturę, najczęściej wróżkę, która zostaje podrzucona w miejsce skradzionego dziecka. I tak, dziecko też najczęściej jest kradzione przez wróżki.

W języku polskim, taką kreaturę nazywa się odmieńcem, chociaż wg Internetu (i próbowałam korzystać z kilku sprawdzonych słowników) można to słowo przetłumaczyć też jako podrzutka. Pasuje, prawda?

Jednocześnie, użycie słowa, które w folklorze już kojarzy się z człekokształtnymi stworzami zastępującymi porwane dzieci, jest bardzo naturalne w kontekście. W tym sensie oczywiście słowo "zmiennokształtny" mogłoby pasować - w końcu te trolle mogą zmieniać swoja formę między człowiekiem, a trollem.

I tu pojawia się problem z tłumaczeniem - nie to, że nie pasuje w kontekście, ale że wyrzuca za okno skojarzenia niezwiązane z samą serią.


Tags
4 years ago

Zakochałam się ostatnio w kredkach bezdrzewnych XD Nie nadają się za nic do realizmu, ale ja nigdy sobie nie radziłam z realizmem najlepiej, więc mi to pasuje.

Po lewej rysunek w kredkach bezdrzewnych, po prawej - kredkami akwarelowymi. Obie od tej samej firmy.

Zakochałam Się Ostatnio W Kredkach Bezdrzewnych XD Nie Nadają Się Za Nic Do Realizmu, Ale Ja Nigdy
Zakochałam Się Ostatnio W Kredkach Bezdrzewnych XD Nie Nadają Się Za Nic Do Realizmu, Ale Ja Nigdy

Tags
3 years ago

Okej, rant. W końcu doszliśmy do momentu, kiedy Barbara dowiedziała się o Trollach i o drugim życiu Jima. Więc czas na rant o tym jak bardzo ten cały wątek był zmarnowany. A ponieważ piszę to podczas oglądania, to oprę to na ostatnich trzech odcinkach.

Rodzic nie wiedzący co się dzieje z jego dzieckiem, kiedy to prowadzi podwójne życie to klasyczny trop w seriach typu Get Up, Go to School, Save the World. I Trollhunters radziło sobie z tym świetnie w pierwszym sezonie.

Sekrety powodowały rosnącą przepaść między nimi. Oddalali się coraz bardziej od siebie. List z pierwszego sezonu i wszystkie sekrety wisiały nad Jimem, wpakowując go w coraz więcej kłopotów.

Barbara nie siedziała, nie robiąc nic, kiedy Jim ją okłamywał. Zastanawiała się, zadawała pytania, martwiła się. Z każdym odcinkiem przypominano nam, że poznanie przez nią prawdy jest nieuniknione. W przeciwieństwie do innych seriali tego typu, gdzie rodzice mogą przeżyć sezony nie mając o niczym pojęcia, a kiedy już się dowiadują, spada to na nich jak bomba, z zaskoczenia. Nie to, że rewelacja tutaj nie była z zaskoczenia, ale przynajmniej wszystko już przeciekało wcześniej, a Barbara przynajmniej wiedziała, że z Jimem coś jest nie tak i że coś ukrywa.

Jim też zdawał sobie sprawę z tego, że nie może ukrywać tego w nieskończoność. Sekret wymykał się spod kontroli z każdym dniem, a on to widział za każdym razem. Bał się tej rozmowy, chciał jej uniknąć, uciekał od niej. Nawet jeśli wiedział, że jest nieunikniona, skoro pozycja jest dożywotnia.

I wtedy konfrontacja nadeszła.

Napiętrzone sekrety wybuchły, niszcząc plan na pokonanie Angora. I to na więcej sposobów niż jeden. To, że Barbara wróciła nagle do domu popsuło plan i osłabiło ich obronę. To, że musieli ją uspokajać i jej wszystko wyjaśnić sprawiło, że opuścili gardę. To, że była zdesperowana pomóc Jimowi, mimo, że nie miała pojęcia co się dzieje, nie naprawdę, przez co tak naprawdę pomogła Angorowi, kiedy Jim i Stickler już go złapali. A później była praktycznie trzecim kołem, kimś, o kogo trzeba się martwić i chronić przez resztę walki.

I po tym wszystkim Barbara w końcu zaakceptowała rolę Jima jako Łowcę Trolli i jego miejsce w tym wszystkim. Teraz będziemy mogli zobaczyć jak radzi sobie dzień za dniem ze świadomością co się dzieje. Jak będzie wspierać Jima i martwić się o niego. Może podziękuje Draalowi, że pilnuje jej i domu? Może w końcu dokończy rozmowę z Blinky'm, tym razem w pełni szczerze? Może zespół w końcu dostanie porządnego medyka, który się zna na tym co robi i będzie mógł im pomóc po walkom? Może będzie w stanie porozmawiać z nauczycielami, żeby załagodzić problemy Jima z podwójnym życiem? Może...

Może autorzy wymyślą tylną furtkę, przez którą Barbara zapomni o tym wszystkim kiedy tylko więź między nią i Stricklerem zostanie przerwana. A później Jim zamiast mówić jej cokolwiek kiedy już się obudzi, tak jak obiecał, tchórzy. Mimo, że widział na własne oczy, przeżył przez to, co się stało, kiedy ukrywał swoje życie przed swoją mamą, wciąż nie chce jej nic powiedzieć. Dlaczego?

Dlaczego odwrócono ten cały ark? Dlaczego go wymazano? Dlaczego?!

Nic w drugim sezonie do tego nie przemawia. W drugim sezonie nie ma problemów związanych z tym, że Jim ukrywa swoje życie przed mamą. Nie ma problemów związanych z tym, że zniknął na kilka tygodni. Barbara wiedząca co się stało nie wpłynęłaby na żaden istotny wątek związany ze zniknięciem Jima. A nawet jeśli, to bardziej w "jeszcze jeden człowiek, który chce pomóc" sposób, niż "to zniszczy fabułę".

Pierwszy raz, kiedy Barbara ma znowu wpływ na fabułę i to, że nic nie pamięta jest poruszone, to... trzeci sezon, kiedy serial próbuje odwrócić tą całą amnezję i mamy więcej dramy związanej z kłamaniem, ukrywaniem prawdy i wyjawieniem tożsamości. Dlaczego? Dlaczego?!

Dlaczego musieliście rozwalić jeden z bardziej emocjonalnych wątków pierwszego sezonu? Dlaczego? Wszystko to można było rozwiązać inaczej, a jednocześnie bardziej emocjonalnie. Nie resetując niczego.


Tags
3 years ago

"Mangi nie sprzedają się w USA lepiej niż komiksy, proszę, macie tu statystyki..."

Mam już dosyć tej narracji.

Tak, zaskakujące jak podsumowanie wydawanych zeszytowo 20-stronnych komiksów które wychodzą zazwyczaj między raz na miesiąc a raz na tydzień nie zawiera żadnych 200-stronnych tomów mang wydawanych raz na kwartał.

Mangi to produkt importowy i tłumaczony, komiksy są rysowane i pisane w USA. Nie będą wydawane tym samym trybem. Nawet wydawnictwa które zajmują się tłumaczeniem i publikowaniem cotygodniowych rozdziałów mang robią to albo za darmo (jak Viz, które jest jedynym miejscem gdzie mangi z tygodnia na tydzień czytam, więc reszta to tylko bardziej domysły) lub w ramach subskrypcji. Żadna z opcji nie wlicza się do sprzedaży. Więc nie ma mowy, żeby mogła przegonić tygodniowe lub miesięczne sprzedane zeszyty.

Porównywanie sprzedaży komiksów z USA (w takiej formie jak najczęściej się na to patrzy - zeszytowej) i mang to prawie jakby porównywać wszystkie czasopisma do książek.

Sprzedaż mang w USA istnieje tylko w formach tomów. Jedyne do czego można by to porównywać to sprzedaż wydań zbiorczych. Jedynym argumentem przeciwko byłaby dominująca w USA sprzedasz zeszytówek, ale... mangi mają dużo większy problem z piractwem. Prawdopodobnie każdą serię jaka jest wydawana na papierze można znaleść za darmo w internecie (nawet jeśli z gorszym tłumaczeniem)

(Pod rozwinięciem informacje, których nie jestem pewna, ale są numeryczne, więc wolę nimi się nie chwalić bez ostrzeżenia)

Also, tak przy okazji. Widziałam gdzieś wspomniane, że w USA mangi i LN to 27% rynku a komiksy amerykańskie to 9%. Nie jestem w 100% pewna tej informacji, była na wikipedii, przeczytałam cały artykuł podlinkowany jako źródło, ale był... wątpliwy.


Tags
3 years ago

Szczerze, to dziwię się, że udało się utrzymać zniknięcie Jima jako sekret między trollami przez te tygodnie. On jest Łowcą Trolli, jeśli zniknie, to powinno być jasne dość szybko.


Tags
2 years ago

Najwidoczniej pisanie FF staje się 10 razy łatwiejsze, kiedy podczas pisania pierwszej wersji przestajesz się przejmować jakim językiem piszesz i po prostu przelewasz na papier co masz na myśli. Kto by pomyślał, że 3h szukania najlepszego odpowiednika angielskiego sformułowania może zabić twoją kreatywność?


Tags
2 years ago

Okay, ale: BatFam AU gdzie Damian ucieka z Ligi Zabójców kiedy ma like, 6-8 lat i udaje mu się dostać do Gotham, ale w między czasie dowiaduje się, że: 1. Bardzo dużo osób przez ostatnie 15+ lat ogłaszało, że mają z Bruce'm bio dziecko; 2. Wszystkie dzieci, którymi Bruce się zajmuje nie są z nim spokrewnione. Więc kiedy Damian w końcu trafia do Gotham, postanawia zatrzymać tą całą "dziedzic batmana/prawdziwy syn" dla siebie. A ponieważ jest czarnowłosym, straumatyzowanym chłopakiem, który podaje się za sierotę, zostaje zaadoptowany przez Bruce'a. I nikt się nie orientuje przez najbliższe X czasu, że to dziecko jest akurat biologicznie powiązane z Bruce'm.


Tags
3 years ago

Rise of the Titans przypomina mi plac zabaw czy karuzelę. Najważniejsze jest, by się dobrze bawić na przejażdżkę. Wszystko co się dzieje ma być cool. Dzieje się dlatego, że jest cool. Nawet postacie które obserwujemy tak uważają. Film bardzo mi przypomina o innych dziełach, jak Spy Kids albo nawet We Could Be Heroes.

Z tym podejściem jest jednak wiele problemów.

Po pierwsze, nikt nie podszedł do tego filmu z taką myślą. Całość stara się być dramatyczna i poważna. Stara się poruszać ważne wątki. Ten film się stara.

I wszyscy oczekują, żeby się starał, bo to jest Trollhunters. Seria, która dostała nagrody, która ma reputację, która zaczęła to wszystko. To nie jest tylko jakiś spin-off.

No i na koniec. Ta seria zaczęła się w 2016. Pięć lat temu. Nie możesz kierować czegoś z taką historią tylko do dzieci, a nawet głównie do dzieci. Musisz to zrobić "dla wszystkich". To musi być coś, co widzowie dorastający z serią będą w stanie z zadowoleniem oglądać.

Przez to wszystko, karuzela wygląda jak dom, który się rozpadł. Pojawiają się kompletnie bezużyteczne wątki, postacie znikają, a niektóre wydarzenia przestają mieć wagę. Zaczynasz zadawać sobie pytania, których nie powinieneś.

Niestety, nie byłam w stanie wyłączyć myślenia na tyle, by się na tym filmie bawić. Wyglądał prześlicznie. Sceny walki były zrobione przepięknie, i gdy ktoś jest w stanie się choćby na chwilę zagubić w świecie przestawionym i nie zadawać niepotrzebnych pytań, to mógłby się na tym filmie dobrze bawić... Jeśli wyłączy, kiedy zegar pokazuje 15 minut do końca.

Bo zakończenie psuje jakiekolwiek pozytywne wrażenia można mieć z tego filmu. To coś, czego nie da się moim zdaniem zignorować. To, że nie ma absolutnie żadnego sensu, niszczy cały dramatyzm filmu i pokazuje środkowy palec wszystkiemu co nam powiedziano nie tylko w Wizards, ale także w Trollhunters, serii, do której to ma być ostateczne podsumowanie, to tylko czubek góry lodowej problemów. To najgorszy pomysł jaki się przytrafił temu filmowi i powinien zostać wśród fanfików. Nic nie jest w stanie go uratować.


Tags
2 years ago
Take Me Back To A Simpler Time
Take Me Back To A Simpler Time
Take Me Back To A Simpler Time

take me back to a simpler time

Loading...
End of content
No more pages to load
  • netflixseriesworld
    netflixseriesworld liked this · 3 years ago
  • idianaki
    idianaki reblogged this · 3 years ago
idianaki - Idianaki
Idianaki

Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.

369 posts

Explore Tumblr Blog
Search Through Tumblr Tags