Bardzo interesujące, że show zamiast iść w Big Reveal, postanowiło zrobić ze Stricklera będącego antagonistom ironię dramatyczną. To zwiększa uczucie niepokoju w scenach w których się pojawia. Na dodatek dodaje dodatkową warstwę tajemnicy w kwestii jego postaci.
Jednocześnie ironia tragiczna może być trudna do odegrania. To powinna być podstawa tworzenia prequeli, ale widziałam zdecydowanie za dużo serii w których to się rozpada na kawałki. Szanuję.
Okej, jak bardzo inaczej działa nauka na prawo jazdy w USA niż w Polsce? Bo obecnie się uczę i nikt by mnie nie puścił nawet blisko samochodu bez zdania pisemnego egzaminu. Wiecie, żeby mieć pewność, że wiem co oznaczają znaki na drodze.
Wiem, że do 3Below pisałam głównie ranty, ale... nie, nie mam wytłumaczenia. Seria była naprawdę dobra, ale podczas re watchu zauważyłam, że pierwszy sezon zdecydonie za bardzo chce być sequelem do Trollhunters... Tak tylko pierwszy sezon. W drugim wszystkie elementy mają sens, ponieważ obserwujemy efekty jakie Trollhunters miało na Arcadię.
Ale w pierwszym sezonie mamy do czynienia z normalnym miastem, gdzie grupa kosmitów próbuje się wpasować. "D'aja vu" i "Lightning in the Bottle" to szczyt problemu, gdzie te dwie historie zostają nienaturalnie i na siłę zmieszane. Ale mniejsze przykłady można znaleść też w innych odcinkach.
Randomowe wspomnienia o Trollach przez Steve'a i Eliego same w sobie nie byłyby problemem (chociaż szczerze, to wolę kiedy Eli mówi o "creeperach", co nie sugeruje tak silnego połączenia z tym innym animowanym serialem Netflixa który ma w nazwie Trolle)
Ale dali radę to podbić. Kiedy Steve i Aja mają randkę, Mary pyta Darcy o Tobiego. Ma sens, skoro są parą. A odpowiedź "On i Claire pojechali z Jimem odwiedzić jego wujka Merlina" jest świetna. Jako ktoś kto nie oglądał Trollhunters kiedy zaczął 3Below mogę zapewnić, to nie byłoby w żaden sposób dziwne. A dla fanów Trollhunters to byłby dobry smaczek. Ale nie, trzeba było jeszcze dorzucić scenę z serialu, jako reklamę żart. Czemu nie? Po co trzymać pierwszy sezon jako zamknięty byt?
Nie mam najmniejszego pojęcia jak nazywa się ta gra trolli, ale ją lubię. Mordercza, niebezpieczna, ale pasuje do ich świata. I ma więcej sensu niż Quidditch. To niska poprzeczka, ale zawsze.
Okej, ale. Descendents AU gdzie re-imaginacje Disneya (Maleficent i Cruella) to kanon. Dlaczego nikt o tym wcześniej nie pomyślał?
Interesujący detal: Jim wyjął amulet i pokazał go Ernique, żeby się z nim "pobawić", w tym samym odcinku, w którym Strickler dostaje informacje, że wybrano gdzie trafi nowy Changeling.
Pomiędzy tym oraz specyficzną relacją między Claire i Jimem, która jest znana Stricklerowi (i nie wiadomo, czy również nie Nomurze?) zastanawiam się, czy Nie-Ernique (i serio, czy fandom ma dla niego jakieś inne imię? bo to strasznie dziwnie, tak go nazywać...) nie został umieszczony specjalnie ze względu na Jima i amulet.
Najlepszy moment w Wizards to zdecydowanie jak wszyscy mają w dupie kolejną apokalipsę, bo to już chyba piąta w ciągu trzech tygodni czy coś.
Okay, ale: BatFam AU gdzie Damian ucieka z Ligi Zabójców kiedy ma like, 6-8 lat i udaje mu się dostać do Gotham, ale w między czasie dowiaduje się, że: 1. Bardzo dużo osób przez ostatnie 15+ lat ogłaszało, że mają z Bruce'm bio dziecko; 2. Wszystkie dzieci, którymi Bruce się zajmuje nie są z nim spokrewnione. Więc kiedy Damian w końcu trafia do Gotham, postanawia zatrzymać tą całą "dziedzic batmana/prawdziwy syn" dla siebie. A ponieważ jest czarnowłosym, straumatyzowanym chłopakiem, który podaje się za sierotę, zostaje zaadoptowany przez Bruce'a. I nikt się nie orientuje przez najbliższe X czasu, że to dziecko jest akurat biologicznie powiązane z Bruce'm.
W weekend powraca Owl House, a ja postanowiłam, że spróbuję przed tym obejrzeć Amfibię. Nie wiem o tym serialu praktycznie nic, poza tym, że podoba się ludziom, którzy oglądali TOH i planuję co parę odc pisać opinię. Tak dla zabawy. Nie ma to jak kreskówki!
Koniec końców finał 3Below podobał mi się znacznie bardziej niż Trollhunters.
Miałam więcej przywiązania emocjonalnego do walki ze złoczyńcami budowanymi jako zagrożenie od początku serialu. Pożegnanie z rodzicami Aji i Krela było naprawdę smutne i łamało mi serce, bo spędziliśmy dwa sezony próbując ich uratować. Nawet sztuczna śmierć nie była aż tak denerwująca.
Ale Trollhunters to lepszy serial. Jest bardziej spójny jeśli chodzi o ton, fabuła jest budowana przez cały czas, nawet jeśli nagle następują zmiany w scenariuszu czy zwroty akcji, to są dobudowywane do tego, co było ustawiane w poprzednich odcinkach i sezonach. Nawet jeśli ostatecznie to nie wychodzi najlepiej.
I to trochę łamie mi serce, bo 3Below był serialem, który mnie wprowadził do tego uniwersum. Re-watchowanie go i zdanie sobie sprawy jak dużo błędów popełnił i że mimo wszystko wypada gorzej niż Trollhunters jest dla mnie naprawdę bolesne.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts