Absolutnie nie rozumiem decyzji colonel-jak-je-tam na to, żeby sprzymierzyć się z Morando.
Ta kobieta ściga kosmitów, którzy rozbijają się na Ziemi - skoro wszyscy nienawidzą tej planety i nikt by nikogo tam nie szukał, to czemu ktokolwiek miałby tu przylatywać i zostawać, jeśli nie dlatego, że się rozbił? - i nie mają jak stąd uciec od dekad. Ściga bezbronnych kosmitów i uchodźców. Ściga tych, którzy są tu praktycznie uwięzieni. I robi to bez zadawania pytań. W między czasie zdążyła nawet współpracować z Ają i Krelem nad uratowaniem planety.
Dlaczego do licha miałaby się sprzymierzać z jakimś randomowym kosmitą, który nie jest nawet na planecie tylko po to, by dostać technologię? Ona dosłownie zaprosiła kosmitę, o którego przynależności i lojalności nie miała pojęcia, żeby dostać technologię i pozbyć się z planety kosmitów, którzy już udowodnili, że chcą ją uratować i mają dostęp wiedzę o podobnym sprzęcie.
Jej akcje to dosłownie "Potrzebujemy przewodnika dla Morando i jakichś innych złych, którzy będą Angorem i Gunmarem w finale tego serialu" w wykonaniu scenarzystów. Oczywiście, tylko kiedy pominiemy fakt, że Morando ma emocjonalny ładunek Gunmara jako złoczyńca, mimo, że jest ostatecznym przeciwnikiem jak Morgana, a to generał jest dodatkiem na ostatnią chwilę.
Potrzebuję więcej "JL freak out przez BatFam" FF gdzie Superman&Wonder Woman wiedzą co się dzieje od samego początku i WW nic nie mówi bo #szanujprywatność a Superman ma z tego wszystkiego świetną zabawę.
Największa zbrodnia jaką popełniło Super to zrobienie z Battle of Gods i Ressurection of F filmów, które potem zostały przepisane i ponownie zaanimowane jako arki, zamiast wydać więcej kasy żeby zrobić z tego porządne, nie przeciągnięte anime od samego początku.
Obie te historie służą świetnie jako podstawa do Super. BoG wprowadza nową transformację, która jest (częściowo) podstawą ewolucji Vegety i Goku (cokolwiek o niej myślicie, to pierwszy raz kiedy idea o używaniu mocy i możliwości bogów się w ogóle pojawia w serii, a to tym po części jest chociażby Ultra Instynkt) jak i wprowadzają nowe postacie i nowy, jeszcze wyższy power ceiling (Piwusa i Whisa) którego postacie w najbliższym czasie raczej nie przebiją. RF z kolei wprowadza bardzo, bardzo dużo przyszłych motywów serii, jak: przywrócenie Freza jako potencjalne zagrożenie, Goku i Vegeta trenujący z Whiszem (?) czy to, że reszta wojowników Z zaczęła się obijać (główny punkt: Gohan). Jasne, Freza nie jest jakimś wielkim zagrożeniem, ale widzimy co jest w stanie osiągnąć w bardzo krótkim czasie.
Problem polega na tym, że kiedy oglądasz filmy to sprawiają one wrażenie mniej filmów, a bardziej odcinków anime z powycinanymi openingami. Zwłaszcza Zespół Pilafa wyskakujący nagle w środku BoG. Tak się cieszę, że w RF nie było wątku tej żaby-kapitana. Nawet jeśli założymy, że struktura filmów Dragon Ball jest inna niż standardowego filmu (*kaszel* Broly *kaszel*) to wciąż spędzamy co najmniej 1/3 BoG na Piwusie bawiącym się na imprezie Bulmy i próbującym różnych przekąsek. Like, co? Nie mówiąc już o tym, że RF jest strasznie antyklimatyczne jak na film, kiedy Freza wysadza planetę, Whis cofa czas i Goku znowu go zabija, zamiast dać Vegecie to chociaż raz zrobić! A później Bulma nawet nie go nie przytula z ulgą, bo przed chwilą widziała jak umiera!
Okej, mój mały problem z tłumaczeniem słowa Changeling na Zmiennokształtny.
Z góry uprzedzam, nie jestem profesjonalnym tłumaczem, ale jako człowiek mama prawo do własnych opinii.
Więc, w języku angielskim słowo Changeling oznacza przede wszystkim człekokształtną/człekopodobną kreaturę, najczęściej wróżkę, która zostaje podrzucona w miejsce skradzionego dziecka. I tak, dziecko też najczęściej jest kradzione przez wróżki.
W języku polskim, taką kreaturę nazywa się odmieńcem, chociaż wg Internetu (i próbowałam korzystać z kilku sprawdzonych słowników) można to słowo przetłumaczyć też jako podrzutka. Pasuje, prawda?
Jednocześnie, użycie słowa, które w folklorze już kojarzy się z człekokształtnymi stworzami zastępującymi porwane dzieci, jest bardzo naturalne w kontekście. W tym sensie oczywiście słowo "zmiennokształtny" mogłoby pasować - w końcu te trolle mogą zmieniać swoja formę między człowiekiem, a trollem.
I tu pojawia się problem z tłumaczeniem - nie to, że nie pasuje w kontekście, ale że wyrzuca za okno skojarzenia niezwiązane z samą serią.
"Just add Water" i "Creepslayerz" to najlepsze odcinki w tej serii, spośród wszystkich z podwójną perspektywą. Próbowali to powtarzać później, między trzecim sezonem Trollhunters, a pierwszym sezonem 3Below, ale wtedy nie działało to już aż tak dobrze. Prawdopodobnie dlatego, że to jedyny tego typu odcinek, który jest robiony jako część tego samego sezonu. Bardzo lubię tego typu zabiegi i żałuję, że z nich zrezygnowali.
moon above earth beneath
W końcu mam ręcznie namalowaną ikonę!
Org obraz jest na mojego ang bloga, którego zaczęłam, tej wersji nie publikuję, bo wygląda znacznie gorzej z daleka (nie mam tabletu graficznego, a zmiana kolorów wyszła kiepsko na telefonie)
Czy tylko dla mnie cały wstęp do "Thanks to Them" to obv speed run przez like, 1/3 sezonu?
MCU Reverse Role AU z Hero!Lokim (albo raczej Anti-Hero!Loki) i Villain!Thor
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts